niedziela, 7 kwietnia 2013

1

Nie wiem jak wy, ale ja mam ochotę na coś do picia i bynajmniej nie chodzi mi tu o colę.  Podjęła Evélyn po omówieniu strategii kiedy wyjściowa jedenastka stała w kółku otaczając się ramionami. – Więc ruszamy te seksowne tyłki i wygrywamy ten mecz, no wiecie, żeby wieczorem było co świętować. – Dodała z uśmiechem wodząc roziskrzonym wzrokiem po twarzach koleżanek, które najwyraźniej przyjęły jej słowa z aprobatą.



Zidane’ówna stanęła na środku boiska z piłka przy nodze czekając na gwizdek głównego arbitra w którego roli występowała w tym meczu niewysoka brunetka z charakterystycznym pieprzykiem na lewym policzku. Jak widać nie śpieszyła się. Zawzięcie dyskutowała z dwójką eleganckich mężczyzn stojących poza boiskiem. W garniturach? Na mecz? Pomyślała Evélyn ale szybko przestała zaprzątać sobie nimi uwagę. 
– Lindo, czy byłabyś tak miła i jeszcze raz na spokojnie wytłumaczyła mi zasady tego… czegoś. – Francuzka przerzuciła się na angielski specjalnie po to, by stojące kilka kroków dalej Niemki mogły ją zrozumieć, przy czym dłonią zatoczyła w powietrzu krąg i wreszcie spojrzała na piłkę. Linda o mało się nie zakrztusiła słysząc prośbę blondynki ale wczuła się w rolę i z autentyczną obojętnością wzruszyła ramionami.
– Mi zawsze tłumaczyli, żeby nie dotykać piłki rękoma i strzelać na… czekaj zaraz Ci powiem. – Linda przywołała skupienie na swoje blade oblicze po czym zaczęła się rozglądać. – tam stoi Weronika, więc kopiesz w kierunku tamtej bramki. – Wskazała na bramkę przeciwniczek po czym mrugnęła do Zidane’ówny i przybiły „piątkę”.

Pierwsze dwa kwadranse mijały pod presją. Paryżanki miały wyraźne trudności z przedostaniem się do pola karnego reprezentantek Bayernu, które trzeba przyznać naprawdę skutecznie grały w obronie. Ba, nawet jeśli im się to udało, to kończyło się to fiaskiem. Zidane’ówna zdążyła się już rozkręcić ale jej wysiłki na nic się nie zdawały albowiem zawsze gdy była przy piłce blokowały ją dwie dziewczyny w czerwonych koszulkach. Czy powoli puszczały jej nerwy? To zapewne dziwne, lecz nie. Ona nigdy sobie na to nie pozwalała, nawet teraz, choć był to jeden z ważniejszych meczów starała się zachować spokój i skupienie. Gdy się chce można wiele zdziałać, prawda? Tak, to chyba była dewiza tej małej blondyneczki. Trzeba próbować! To właśnie te dwa wyrazy połączone w dużo dające do myślenia zdanie tak często słyszała od ojca. Kiedy dostała piłkę a na swojej drodze ponownie napotkała piegowatego rudzielca i kościstą brunetkę spokojnie, aczkolwiek bardzo szybko wycofała piłkę do Horan i zaskakując tym samym wszystkich, tym bardziej i siebie pobiegła na lewe skrzydło gdzie było znacznie luźniej i gdzie powinna czatować Bender jednak ona znowu zaginęła w akcji. Kiedy blondynka dostała piłkę przebiegła z nią kilka metrów po czym w formie długiego podania posłała ją w stronę wbiegającej w pole karne Rubio. Krótkowłosa umiejętnie skierowała piłkę wprost do bramki Lary Meyer, która nie zdążyła już jej „wyjąć” a było blisko, naprawdę blisko. Piłka dosłownie musnęła palce Niemki. Wśród kibiców wybuchła wrzawa. Rubio porwała Zidane’ównę w objęcia o mało co jej przy tym nie przewracając. To była już piąta asysta Evélyn w ciągu ostatnich meczów. Dziewczyna z zawadiackim uśmiechem prawą ręką wykonała w powietrzu tak zwaną falę jednocześnie w dość specyficzny sposób akcentując swoje nazwisko. A potem to już tylko zbiegły się pozostałe dziewczyny i „dorwały” Leę Rubio.

Na początku drugiej połowy trenerka zdecydowała się na zmianę. Blondynka tak jak pozostałe koleżanki odwróciła głowę w kierunku linii bocznej boiska przy której stał wysoki mężczyzna i trzymał w dłoniach tablicę  na której widniał jej numer. Żwawo ruszyła w tamtą stronę życząc dziewczynom powodzenia i wymieniając uścisk z kapitanką Paryżanek.
– Rozwal ich Bayle. – Rzuciła z uśmiechem za wchodzącą za nią szatynkę po czym ruszyła po swój dres. Nagle jak spod ziemi wyrosła przed nią trenerka.
– Czy ciebie podstawowe ustawienie nie dotyczy? Masz mi coś do powiedzenia Ev? – Trenerka - poważna jak zwykle pani Erin Cuellar uniosła jedną brew do góry wpatrując się w piłkarkę. 
Czy to jest ten moment kiedy powinnam obiecać, że to już nigdy się nie powtórzy? – Blondynka odpowiedziała pytaniem na pytanie czemu towarzyszył odgłos zasuwanej bluzy co wywołało uśmiech na twarzy kobiety.
– A niech Cię szlag, Zidane. –
– Tak jest, pani trener! – Evie zasalutowała po czym obie udały się w stronę boiska na którym Schmidt za pomocą strzału z woleja skierowała piłkę w stronę bramki. Większość osób wstrzymało oddech. Jak zwykle wspaniale zainterweniowała Borowa i za pomocą piąstkowania wybiła piłkę jak najdalej bramki. Boulleau przechwyciła ją w ostatniej chwili przed jedną z zawodniczek drużyny przeciwnej. Kiedy Paryżankom udało się wyprowadzić kontrę emocje odrobinę opadły. No dobrze, może nie u kibiców, ale one grały już spokojniej, odważnie atakując bramkę dziewczyn z Bayernu Monachium. Niestety nic z tego nie wyszło.
– Houara nie może wyczuć Rubio. Kolejny raz posłała jej piłkę za plecy. – Blondynka kiwnęła głową w stronę boiska gdzie właśnie wściekała się Melanie. Houara jest świetna, ale tylko w połączeniu z Debonne. Osobno grają raczej średnio. Czy nie rozsądnie byłoby dac odpocząć Rubio? – Zakończyła Ev a Cuellar z niedowierzaniem pokręciła głową po czym wbiła swoje spojrzenie w siedzacą jak gdyby nigdy nic i obserwującą grę na boiku Zidane’ównę.



serdecznie zapraszam na
te-quiero-para-siempre.blogspot.com  
deutsch-herz.blogspot.com

13 komentarzy:

  1. super rozdział! świetnie opisujesz mecze. dziewczyny świetnie sobie poradziły! poza tym widać, że Evelyn dominuje wśród Paryżanek. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowość : http://me-gusta-fcb.blogspot.com ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. super !
    zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowość na:
    http://manutdlov.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Evelyn lubiłam już po pierwszym rozdziale, a teraz moja sympatia do niej jeszcze wzrasta :D Fajna dziewczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! Genialne *o* Jak ty to robisz, że tak świetnie piszesz? I tak świetnie opisujesz mecze awww <3 Jak przeczytałam opisy bohaterów to padłam xD Boskie! Już nie mogę doczekać się nexta.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero teraz dorwałam ten rozdzial, jeny jak ja bym chciała grac... Jak zwykle genialnie xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę podoba mi się początek tego opowiadania :) Takie całkiem inne.

    Informuj mnie o nowościach :)
    http://in-love-with-madrid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz na http://be-close.blogspot.com/ serdecznie zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Opisy bohaterów doprawdy rozbrajające;D
    Informuj mnie o nowościach u mnie na http://listentoyourheartx3.blog.pl/
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowy rozdział na: http://por-siempre-barcelona.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na kolejny rozdział. http://me-gusta-fcb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. http://livee-love-laaugh.blogspot.com/ 4 rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń