piątek, 19 kwietnia 2013

2


(...) Mecz z reprezentantkami Bayernu Monachium zakończył się długo wyczekiwanym zwycięstwem Paryżanek a to wszystko za sprawą Weroniki Borowej, która jak zwykle wspaniale broniła dostępu do bramki nie dając tym samym ani cienia szansy drużynie przeciwnej na wyrównanie, a co dopiero mówiąc o osiągnięciu przewagi.
Jeszcze dziś Paris Saint Germain zmierzy się z Arsenalem i to na ich własnym boisku. Przypomnijmy, że to pierwszy zagraniczny klub naszej młodej i utalentowanej bramkarki w którym spędziła trzy ostatnie lata przed przybyciem do Francji co też wyraźnie odbiło się na jej zachowaniu i sposobie gry.
Szykuje się ciężka przeprawa. Według danych statystycznych bramkarka „Fly emirates” Emma Byrne już od ponad trzystu minut pozostaje niepokonana a jej koleżanki strzelają średnio dwie bramki na mecz, przez co ich drużyna nie odniosła jeszcze ani jednej porażki w tym sezonie. Czy Paryżanki przerwą znakomitą passę przeciwniczek? To wszystko rozstrzygnie się już za kilka godzin. (...)



Od pierwszego gwizdka Paryżanki musiały sobie radzić bez Evelyn Zidane, która mecz rozpoczęła na ławce rezerwowych. Dlaczego? To chyba jedno z tych pytań, które chętnie zadaliby kibice jak zwykle nieprzewidywalnej i trochę pokręconej trenerce Erin Cuellar. 

Mimo wszystko reprezentantki PSG odważnie atakowały bramkę przeciwniczek jednak piłka za każdym razem lądowała albo na trybunach, albo w rękach Byrne, która bez wątpienia jest podporą całej drużyny i w pełni zasłużenie nosi na ramieniu kapitańską opaskę. Za każdym razem gdy długimi aczkolwiek nadzwyczaj dokładnymi podaniami wyprowadzała piłkę z pola karnego przybliżała swoją drużynę o szansę jaką miało być zdobycie bramki., ale wkraczając wpole karme i naruszając teren bramkarki PSG porywasz się z motyką na słońce.
Pod koniec pierwszej połowy ziemia zatrzęsła się pod nogami Paryżanek. Borowa kolejny już raz pokazała klasę odbijając mocny strzał Danielle Carter, który zmierzał prosto w prawe okienko bramki tym samym demonstrując starszej koleżance po fachu, że z talentem to jednak trzeba się urodzić, ale przy dobitce Niamh Fahney nie miała już najmniejszych szans. Co robiła w tym czasie obrona? To pozostanie zagadką, którą w czasie przerwy będzie musiała rozwikłać trenerka granatowych koszulek. 

– Wszystko w porządku? – Zaświergotała odrobinę zaniepokojona Laure obserwując jak Borowa podnosi się z murawy. – Damy radę, spokojnie. – Dokończyła pocieszającym tonem wyciągając dłoń w stronę bramkarki aby pomóc jej wstać. Ta jednak jej nie chwyciła. Jej głowa bezwładnie opadła na idealnie przyciętą zieloną trawę a serce Boulleau prawie się zatrzymało.



(...) Nie jestem w stanie opisać tego co wtedy czułam. Na początku myślałam, że Wer się wygłupia, że za chwilę wstanie, poklepie mnie po ramieniu i powie, że takiej ściery to jeszcze nigdy nie puściła… Ona zawsze taka zdystansowana do siebie była. Takie rzeczy ją tylko motywują. A tu.. nagle upada a ja nie wiem co robić! Byłam w szoku. Pamiętam, że zaczęłam się drzeć na sędziego, myślałam, że wyniosą mnie z tego boiska razem z Borową! (...)



Kiedy Karima Benameur zajęła już miejsce Borowej sędzia wznowił grę. Dziewczyny w granatowych koszulkach wydawały się być obecne na boisku tylko ciałami z których i tak większego pożytku nie było, duchem zapewne były teraz z Wer, która poza boczną linią boiska dochodziła do siebie.

– Kurwa, kurwa, kurwa! – Wściekała się Evelyn a sztab medyczny złożony z trójki mężczyzn w średnim wieku popatrzył na nią jak na wariatkę. Bramkarka ocknęła się wreszcie a kiedy zobaczyła Evie a raczej dotarły do niej słowa blondynki na jej bladej twarzyczce pojawił się cień uśmiechu. 

– Tylko to zapamiętałaś z lekcji polskiego? – Zapytała a Ev nie odpowiedziała tylko uklękła przy niej i zaczęła ją przytulać niczym wielkiego pluszowego misia.

– Lepiej się już pani czuje? – Zapytał jeden z sanitariuszy po wcześniejszym znaczącym chrząknięciu które miało zapowiedzieć, że zamierza się wtrącić do rozmowy. Cały czas wpatrywał się w Borową. Ta tylko kiwnęła głową.

– Mam nadzieję, że to tylko zwykłe zasłabnięcie ale mimo wszystko proponowałbym zrobić dalsze badania. Proszę ze mną. –

– I to bez dyskusji. – Dokończyła hardo Zidane a oczy Weroniki zaszkliły się co starała się ukryć odwracając wzrok od Evie. Blondynka szybko wyłapała że coś jest nie tak.

– O co chodzi? –

– Boję się, że.. że mogę być.. –

– Zidane! Gdzie ty się podziewasz?! Wchodzisz! Szykuj się! Już! – Wrzasnęła wściekła trenerka.



Zidane’ówna odprowadziła wzrokiem przyjaciółkę a w jej głowie zaczęło się kłębić tysiące wersji zakończenia tego zdania. Niestety większość z nich nie wnosiła niczego pozytywnego przez co Evelyne zaczęła się tylko nakręcać. Miała nadzieję, że wyładuje swoją frustrację na boisku. I tak też się stało. Jak szalona biegała z piłką przy nodze dając początek nowym akcjom jednak bez większych rezultatów, bo wielka gwiazdka Barcelony która przyszła do nich kilka dni temu nie potrafiła w żaden sposób wykończyć ich wykończyć.



Ev weszła do szatni i usiadła na ławce opierając łokcie o uda i tym samym chowając swoją twarz w dłoniach. Martwiła się o Weronikę, ale jak dotąd nic nie było wiadomo. Czy to musi tyle trwać?

– Biegacie po tym boisku jak byście chciały a nie mogły. Obrona? Gdzie jest obrona?! Przynieście sobie leżaki i poopalajcie się jeszcze przed tym polem karnym. A ty Dominguez? Psujesz każdą akcję, może weź się trochę ogarnij bo zaraz znowu będziemy musiały wyjmować piłkę z bramki. – Wielka Gwiazda Barcelony spojrzała na Ev jakby szukała u niej swojego poparcia ale Zidane’ówna już nie mogła dłużej słuchać monologu „pięknej i zacnej” Morgan. Westchnęła cicho i stanęła wprost naprzeciw niej śmiało spoglądając jej prosto w oczy.

– Może trochę przyhamuj? To nie Barcelona, tu się więcej robi niż gada więc zamknij wreszcie te swoje upaprane błyszczykiem usteczka bo inaczej ja to za ciebie zrobię. Szukasz winnych? Może lepiej zajmij się sobą bo jak na razie to zachowujesz się jak 12 zawodnik Arsenalu. Boisko to nie wybieg. Chcesz się pochwalić nowym strojem? To zmień klub, modeleczek tu nie potrzebujemy. – Morgan aż zatkało. Oburzona wytrzeszczyła jeszcze bardziej te swoje zielone oczęta i poprawiła kucyk.

– Obrończyni się znalazła… Jesteś tyle samo warta co ta symulująca blondi. Fryzura jej się popsuła i musiała zejść? – Evelyn na uwagę o Borowej zacisnęła obie pięści tak, że paznokcie wbijały jej się w dłonie. Nic nie powiedziała. – Nie tego się po tobie spodziewałam Zidane. – Dokończyła z perfidnym uśmieszkiem mijając ją i trącając jej ramię. Ev właśnie chciała się odwrócić ale Lea położyła jej rękę na ramieniu.

– Ona nie jest tego warta. –

– Czy tylko ja żałuję, że nie ma tu Megan? – Rubio odpowiedziała jej uśmiechem.  Brandner była znana z tego, że nienawidziła Barcelony i wcale się z tym nie kryła.

– Megan rozerwałaby ja na strzępy. Może należy sprowadzić ją z powrotem? Chętnie popatrzę jak ściąga tą rudą zdzirę z boiska. – Ev uściskała Leę a potem zaczęła się druga połowa meczu.



informuję, że jak zwykle równolegle pojawiły się posty na 

kogo spotka Ana i czy zechce kontynuować tę znajomość? 
jak Claudia spędzi urodziny? a może inaczej - z kim je spędzi?
odpowiedzi na te i inne pytania zapewne znajdziecie własnie tam. albo i nie.. zresztą sami się przekonajcie. 

xoxo

17 komentarzy:

  1. Bardzo interesujący rozdział. Widać, że Ev i Weronika zaprzyjaźniły się, gdyż Zidane bardzo się o nią martwi. W sumie to nie dziwię się, gdyż Borowa to super bramkarka. Zachowanie Morgan było niewłaściwe. Sama nic nie robi na boisku, a na innych się wydziera. Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam! :D

      Usuń
  2. No fakt, jakiekolwiek by nie było dokończenie tego zdania, to z pewnością nie pozytywne. Ev musiała sie już mocno zaprzyjaźnić z Weroniką. A lekcje polskiego postępują ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący , lubię to ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostro... ja chyba już bym nie wytrzymała
    Lekcje polskiego zawsze spoko xd

    OdpowiedzUsuń
  5. zaciekawił mnie
    czekam na następny
    zapraszam do mnie http://kocha-sie-zanic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nareszcie dopadłam laptopa... Rozdział świetny, szkoda że nie ma tej Megan, ciekawe by były rozmowy w szatni. Evelyn jest genialna. Błagam, pisz szybko drugą część. Co z Borową? I jak się zakończy mecz? Dlaczego przerywasz w takich momentach?!;<
    Zapraszam na nn:
    http://ograc-caly-swiat.blogspot.com/
    ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Love by Suicide http://love-by-suicide.blogspot.com/?spref=tw
    True Lies http://true-lies-blogstory.blogspot.com/?spref=tw
    Because I love you... http://because-i-love-you-blogstory.blogspot.com/?spref=tw
    Another Life Another Story http://another-life-another-story.blogspot.com/?spref=tw

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero znalazłam twojego bloga, ale bardzo mi sie spodobał :") Zapraszam do siebie na 3 rozdział :) http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/. Liczę na opinię dotyczącą odcinka.

    OdpowiedzUsuń
  9. nowy rozdział na http://efekt-motyla.blogspot.com/ oraz http://be-close.blogspot.com/ . serdecznie zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. http://zlotkoiorzelek.blogspot.com/
    http://niepotrafieprzestacciekochac.blogspot.com/
    http://miloscczyrozsadek.blogspot.com/2013/04/50.html
    http://wsieciklamstwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam do siebie :) http://freedoomcry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. serdecznie zapraszam na nowy blog o Xavim: http://diary-of-lonely-girl.blogspot.com/ ! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. nowy rozdział na : http://be-close.blogspot.com/ oraz http://efekt-motyla.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. nowy rozdział na http://diary-of-lonely-girl.blogspot.com/ serdecznie zapraszam ! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. nowe rozdziały na: http://be-close.blogspot.com/ oraz http://efekt-motyla.blogspot.com/ ! serdecznie zapraszam ! :D

    OdpowiedzUsuń